6 produktów zwiększających twój apetyt
Jeśli mimo starań i dbania o dietę twoja waga ani drgnie, zastanów się, czy sam nie torpedujesz swoich wysiłków poprzez spożywanie produktów, które powodują wzrost apetytu. I nie są to tłuste mączne dania ani chipsy, tylko często tak zwane produkty light lub dietetyczne!
Gazowane napoje light
Gazowane napoje słodzone słodzikami dostarczają twojemu organizmowi dwie sprzeczne informacje: słodki smak oznacza zastrzyk węglowodanów, tymczasem słodziki są kalorii pozbawione. Mózg w takiej sytuacji szybko rozpoznaje „oszustwo” i domaga się prawdziwej energii ze zdwojoną siłą. Amerykańscy badacze odkryli w czasie prób na osobach odchudzających się, że badani spożywający dietetyczne napoje gazowane zaliczali o 70% większy wzrost obwodu talii w porównaniu do pacjentów, którzy takich napojów unikali.
Sosy sałatkowe light (bez tłuszczu)
Osoby będące na diecie często jak ognia boją się oliwy i oleju, gdyż ciągle huczy im w głowach, że 100 gramów oliwy to aż 900 kcal. W poszukiwaniu zamienników chętnie sięgają one po beztłuszczowe gotowe sosy do sałatek, oznaczone znakiem „light”. I to, niestety, jest wielki błąd. Producenci sosów, dla podkreślenia ich smaku, muszą wyeliminowany tłuszcz czymś zastąpić – i robią to głównie za pomocą soli i cukru. Taki sos jednak nie daje poczucia sytości i sprawia, że dolewasz go więcej i więcej…
Białe pieczywo
Do produkcji białego pieczywa używa się mąki, która jest oczyszczona i pozbawiona wszelkich powłok naturalnie okrywających nasiona zbóż, czyli otrębów. Tymczasem to właśnie otręby są zasobnym źródłem błonnika – składnika, który daje poczucie sytości. Dodatkowo biała mąka ma wysoki indeks glikemiczny, co skutkuje wzrostem poziomu insuliny we krwi. Gdy czynnik ten w organizmie opada, zaczynamy odczuwać głód. Niedawne badania przeprowadzone wśród ponad 9000 pacjentów w Hiszpanii wykazały, że ci, którzy jedli dwie lub więcej porcji białego pieczywa dziennie, byli o 40% bardziej narażeni na nadwagę lub otyłość w okresie pięcioletnim.
Soki
Jak twierdzi dietetyczka Janel Funk, picie soków, choć w ostatnich czasach bardzo popularne i postrzegane przez wiele osób jako niezwykle zdrowe, do końca zdrowe nie jest. Proces produkcji soków sprawia, że najbardziej wartościowa część owoców i warzyw, jaką są włókna, zostaje poza napojem. Tym, co ląduje w naszej szklance, jest słodki, kaloryczny płyn, powodujący wzrost poziomu cukru we krwi. Gdy poziom cukru spada, szybko zaczynamy odczuwać ponownie głód. Dodatkowo, jak wynika z badań, kalorie, których źródłem są słodkie napoje, nie pozwalają na zaspokojenie uczucia głodu w takim samym stopniu, jak produkty stałe o tej samej wartości kalorycznej.
Niskotłuszczowe jogurty
W każdym sklepie spożywczym znajdziemy mnóstwo „odmian” jogurtów: naturalne, naturalne odtłuszczone, owocowe, z ziarnami, greckie, light… Na które się zdecydować? „Wybierając jogurt postaw na ten, który nie powoduje wzrostu apetytu” – twierdzi Kayleen St. John, dietetyk z Nowego Jorku, pracujący w Natural Gourmet Institute. Przeciętny jogurt owocowy waży ok.180 gramów, zawiera 6 gramów białek, półtora grama tłuszczu, ok. 25 gramów cukru, a jego wartość energetyczna nie przekracza 150 kcal. Jednakże jak wynika z badań, jogurtów, które mają mniej tłuszczu, a więcej cukru (tłuszcz trzeba przecież czymś zastąpić i producenci stawiają właśnie na węglowodany) jesteśmy w stanie zjeść znacznie więcej niż tych pełnotłuszczowych. Na dodatek nie dają one uczucia sytości i po chwili znowu czujemy się głodni.
Cukier
Cukier, do którego zaliczamy zarówno sztuczne słodziki, jak i organiczny cukier trzcinowy, powoduje uwalnianie się w mózgu dopaminy – neuroprzekaźnika odpowiedzialnego m.in. za poczucie zadowolenia. Z tego powodu cukier i jego syntetyczne odpowiedniki coraz częściej traktuje się jako substancje uzależniające. Cukier ma wysoki indeks glikemiczny, co oznacza, że bardzo intensywnie pobudza on trzustkę do produkcji i uwalniania insuliny – a to daje nam chwilowe poczucie sytości. Gdy jednak poziom cukru we krwi spada, a dzieje się to gwałtownie, głód powraca ze wzmożoną intensywnością.